Nazywam się Joanna. W tym roku skończę 49 lat. Od wielu lat ratuje, pomagam zwierzętom - tak na stronie zbiórki zaczynam pisać o sobie pani Asia - osoba bardzo zaangażowana, jeśli chodzi o potrzebujące i w szczególności bezdomne zwierzęta.
W tej całej gonitwie za problemami innych gdzieś po drodze zgubiłam siebie, swoją troskę o własne zdrowie. Nie myślałam, że przecież ja muszę być zdrowa, by móc nadal pomagać tym, których w swoim życiu tak bardzo umiłowałam - pisze pani Joanna na stronie zbiórki (link w dalszej części artykułu).
Joanna Magdzińska podczas swojego działania na rzecz zwierząt - bardziej w cieniu - zmagała się także ze swoimi problemami. Głównie zdrowotnymi.
5 lat temu przeszłam 3-krotną amputacje w stopie w wyniku powikłań związanych z cukrzycą. Noga nie zagoiła się do dziś - dodaje pani Joanna.
Pod koniec ubiegłego roku w sieci pojawił się wpis męża pani Joanny (na jej koncie na facebooku) o ciężkim stanie zdrowia społeczniczki.
Moi drodzy stan Asi jest poważny, dlatego nie odpisuje i nie oddzwania na wiadomości i smsy. Proszę się o powstrzymanie pisania do niej o sprawach zwierzęcych. Asia prosi o modlitwę - czytamy.
Pani Asia 4 stycznia trafiła do szpitala w stanie bardzo ciężkim. Miała nie wykrywalny poziom cukrów, zapalenie mięśnia gruszkowatego. Dodatkowo była odwodniona. W pierwszych dniach była nieprzytomna.
Majaczyłam, gdy leżałam po tlenem. Miałam przetaczaną krew. Przeszłam silną posocznicę. Niestety kość w śródstopiu dalej jest zainfekowana - czytamy na stronie zbiórki.
Pani Joanna aby dalej działać na rzecz zwierząt musi sama podjąć walkę ze swoim zdrowiem. Niezbędne jest dalsze leczenie, wizyty u specjalistów i sprzęt medyczny. To jednak kosztuje... sporo kosztuje.
Na pewno muszę kupić sobie kilka rzeczy medycznych. Czekają mnie wizyty u okulisty oraz laseroterapia, ponieważ wzrok pogorszył się mi mega tragicznie. Niezbędne są także wizyty u neurologa, ortopedy - wylicza pani Joanna.
Zbiórka prowadzona jest pod poniższym linkiem:
ZBIÓRKA DLA JOANNY MAGDZIŃSKIEJ
Tym razem nie proszę dla zwierząt, a dla siebie by móc zacząć nowe życie - to słowa pani Joanny.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]