Niedzielne spotkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów. Po niespełna 9' minutach gry goście prowadzili 5:4 i gra toczyła się bramka za bramkę.
Później swoją przewagę zaczęli budować szczypiorniści z Olsztyna. W efekcie po 24' minutach Warmia prowadziła już pięcioma bramkami. Ostatecznie na przerwę przyjezdni schodzili przy wyniku 19:15 (15 bramkę dla MKS-u niemalże równo z końcową syreną zdobył Paweł Kruszewski).
Polecany artykuł:
Tak o pierwszej połowie mówił podczas pomeczowych wywiadów szkoleniowiec MKS-u Bodega Grudziądz, Sebastian Rumniak:
Nasza skuteczność była fatalna. Z czystym pozycji rzucaliśmy prosto w bramkarza. Z kolei Warmia wykorzystywała szybie kontry i w taki sposób budowała swoją przewagę - powiedział trener gospodarzy.
Po przerwie MKS kilkukrotnie próbował zmniejszać stratę do Warmii. Najbliżej celu grudziądzanie byli w samej końcówce. Po 58' minutach na tablicy widniał wynik 30:28 dla olsztynian. Skuteczne, ostatnie sekundy w wykonaniu przyjezdnych pozwoliły im utrzymać przewagę i wywieźć z Grudziądza cenne trzy oczka. Warmia pokonała MKS 34:31.
Najskuteczniejszym zawodnikiem po stronie gospodarzy był tego dnia Bartosz Prietz, który 8-krotnie trafił do siatki rywali. Po stronie olsztyńskiego zespołu najwięcej bramek zanotował Andrzej Kryński. Jeden z najlepszych strzelców całych rozgrywek w Grudziądzu zaliczył aż 11 trafień!
Grudziądzanie z dorobkiem 18 oczek wciąż zajmują 7. miejsce w ligowej tabeli. Kolejny mecz MKS Bodega także rozegra przed własną publicznością. W najbliższą sobotę (17 lutego) o godzinie z USAR-em Kwidzyn.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]