Klub piłkarski Olimpia Grudziądz nie ma ostatnio dobrej passy. Dopiero co spadł do drugiej ligi, a jego przyszłość wciąż nie jest pewna. Budżet spółki zasilany jest głównie z miejskiej kasy. Ta niestety świeci pustkami. Grudziądz boryka się z problemami finansowymi ze względu na ciągnący się dług szpitala. Obecnie w mieście i lecznicy jest realizowany program postępowania naprawczego. W tej sytuacji finansowanie zawodowego sportu może okazać się trudne i niezasadne. Dlatego Ratusz rozważa zbycie udziałów. Nie wiadomo jednak czy całościowo, czy tylko częściowego pakietu. Obecnie trwają analizy.
Aktualnie prowadzone są analizy, dotyczące możliwości zbycia akcji w Olimpii. Żadne decyzje nie zostały podjęte. Sprawą tą zajmuje się Komisja Sportu Rady Miejskiej -mówi Beata Adwent, rzecznik Ratusza.
Część radnych już od kilku lat poddaje pod wątpliwość czy opieranie budżetów sportowych spółek na pieniądzach z miejskiej kasy jest zasadne. Dyskusja powraca i dotyczy zarówno Olimpii jak i spółki żużlowej GKM. Oba kluby pozyskują co prawda sponsorów ale to nie wystarcza do prowadzenia zespołów na najwyższych poziomach rozgrywek.
Z uwagi na to, że Grudziądz jest w trudnej sytuacji finansowej, zmusza do zastanowienia się, czy utrzymywanie spółki sportowej i finansowanie sportu zawodowego przez miasto powinno mieć miejsce -dodaje rzeczniczka Urzędu Miejskiego.
Z kasy samorządu ma być wspierany głównie sport amatorski oraz szkolny, a nie profesjonalny, zawodowy i często komercyjny. Kluby takie jak Olimpia czy GKM oprócz wsparcia sponsorów, mają także szansę na pieniądze z praw do transmisji zawodów przez stacje telewizyjne.
Jeśli taka będzie wola władz miasta, akcje Olimpii Grudziądz mogą trafić na sprzedaż ale nie ma gwarancji, że ktoś je odkupi. Na razie nie wiadomo czy podobny los może czekać GKM.