Nieco ponad 3 tygodnie pozostały do rozstrzygnięcia, co dalej ze szpitalem w Grudziądzu. Wciąż odwlekana jest decyzja czy przekształcić szpital czy może konieczna będzie likwidacja. Rządowej pomocy, o którą zabiega samorząd wciąż nie ma. Planem ratunkowym miał być powołany Grudziądzki Holding Komunalny, zrzeszający kilka miejskich spółek. To jak na razie "lekarstwo", którego podać miasto nie chce. A czas mija.W szpitalu wdrożono program naprawczy. Część założeń podobno została już zrealizowana. Pod koniec lutego dowiedzieliśmy się o likwidacji 300 łóżek, z ponad 1100 jakimi dysponowano. Wcześniej łączono oddziały, a te znajdujące się w budynku przy ul. Szpitalnej, również ze względu na koszty, wraz z istniejącą tam przychodnią zdrowia, przeniesiono.
Zdaniem byłego dyrektora Marka Nowaka w szpitalu płacone są tylko pensje. Kontrahentów zwodzi się i odsyła do Sądów, obiecując spłatę należności na koniec marca. Jeśli tak się nie stanie, wierzyciele mogą skoczyć szpitalowi i miastu do gardła.
-Według mojej wiedzy, żeby przekształcić szpital potrzeba ok 300 mln zł. Jest akt notarialny podpisany przeze mnie oraz ówczesnego prezydenta Pana Malinowskiego, że dopóki nie spłacimy Siemensa, to nie przekształcimy szpitala. Spróbujcie to zrobić bez wiedzy Siemensa, wbrew zapisom notarialnym. Zobaczycie co się stanie -mówi Marek Nowak.
Wiadomo, że Ratusz nie ma takich pieniędzy. Na razie też nici z Państwowej pożyczki. Grudziądz wnioskował o 320 ml złotych w związku z wprowadzeniem programu naprawczego. Nad Regionalnym Szpitalem Specjalistycznym wisi widmo likwidacji.