Victoria urodziła się w 27. tygodniu ciąży. Jej brat bliźniak, Victor, żył niecałe 7 dni.
- Stan Victorii był tak ciężki, że czekaliśmy z pogrzebem syna tydzień, by nie musieć tego koszmaru przechodzić drugi raz – opowiada Paulina Turkiewicz-Radzikowska, mama dziewczynki. - W 8. dobie życia było już z nią tak źle, że po raz pierwszy powiedziałam mojemu malutkiemu lwiątku, że jeśli nie daje rady, to naprawdę zrozumiemy. Ale jeśli ma siłę, niech walczy – dodaje.
Zawalczyła. Po ponad dwóch miesięcy od urodzenia miała opuścić oddział intensywnej terapii, ale jej stan znów się załamał. Przeszła wstrząs septyczny, potem wylew. Lekarze byli przekonani, że odejdzie w ciągu godziny.
- Wtedy po raz drugi powiedziałam Victorii, że naprawdę zrozumiemy, jeśli odpuści. Tak bardzo cierpiała, była w tak tragicznym stanie. Z dnia na dzień, z telefonu na telefon, słyszeliśmy tylko, że stan córki się pogarsza. Krwawienie nie ustępuje, toczenie krwi nie pomaga, sepsa postępuje. Miałam ochotę stracić przytomność, by chociaż na chwilę nie myśleć o tym – dodaje.
Dziewczynka po kilku dniach, choć lekarze nie dowierzali, odzyskała siły. Po leczeniu, mogła wrócić do Bydgoszczy – na dalszą terapię. Trwa nieprzerwanie, bywa niewyobrażalnie trudna, ale rodzice nie tracą nadziei.
Konsekwencjami wylewu są:
- mózgowe porażenie dziecięce,
- wodogłowie z zastawką,
- padaczka,
- uszkodzony nerw wzroku.
- Moje dziecko żyje w ciemności – mówi pani Paulina. - Nie wiemy co i na ile widzi, jednak mimo to rozwija się. Nie wybaczyłabym sobie, gdybym nie zrobiła wszystkiego, żeby jej pomóc. Pójdę nawet na drugi koniec świata – dodaje.
Rodzice znaleźli specjalistów. Prywatnie podejmą się skomplikowanych operacji, które mogą przywrócić wzrok Victorii. Pięć zabiegów będzie kosztowało 200 tys. zł. Bliscy Victorii nie udźwigną tych kosztów. Rodzice założyli zbiórkę, w sieci prowadzą charytatywny bazarek. Proszą o wsparcie. Czasu zostało niewiele, bo termin pierwszego zabiegu wyznaczono na czerwiec.
Na facebookowej grupie można wziąć udział w charytatywnych licytacjach na rzecz Victorii.
Źródło: Maleńka Victoria z Grudziądza umierała dwa razy. Dwa razy stał się cud. Rodzice proszą o trzeci