Ostatnie lata nie były łatwe dla grudziądzkiej Olimpii, a jednak w poprzednim sezonie udało się pod wodzą trenera Mariusza Pawlaka awasnować z zespołem do I ligi. Ten jednak nie znalazł uznania w oczach nowego prezesa. Tomasz Asensky po objęciu sterów w klubie, od razu znalazł pretekst, by jak się mówiło w kuluarach, niewygodnego szkoleniowca się pozbyć. Kilka porażek na początek sezonu, było dla trenera beniaminka gwoździem do trumny. Jego pozycję zajął Jacek Trzeciak. Wielu wątpiło czy podniesie drużynę ale szybko okazało się, że jest w stanie wyciągnąć piłkarzy na dobry ligowy poziom. Olimpia zdobywała punkty I zadomowiła się w środku tabeli. Zimą przyszło pożegnać się z Omranem Haydary, który zasilił szeregi Ekstraklasowej Lechii Gdańsk. Grudziądzanie stracili bramkostrzelnego snajpera ale jak się okazuje nie tylko. Rozsypali się na tyle, że wiosna, a tak naprawdę to okres po wznowieniu rozgrywek okazał się zweryfikować umiejętności piłkarzy, którzy nie zdołali stworzyć kolektywu. Z kolejki na kolejkę osuwali się w tabeli I tracili wypracowaną przewagę nad strefą spadkową. Ostatecznie w końcówce sezonu znaleźli się w trudnym położeniu I nie zdołali wyratować. To koniec gry na zapleczu Ekstraklasy. Olimpia spada do 2 ligi. W ostatnim meczu u siebie, zdołała jedynie zremisować bezbramkowo z Sandecją Nowy Sącz. Ricky Van Haaren nie wykorzystał rzutu karnego. Zwycięstwo gwarantowało utrzymanie.
Kibice rozzłoszczeni piszą komentarze w mediach społecznościowych, domagając się głębokich zmian w klubie. Chcą aby prezes Asensky, który od początku nie był ich ulubieńcem, podał się do dymisji. Czy tak się stanie? Co na to prezydent Grudziądza Maciej Glamowski, który dokonał zmian w Zarządzie? Najbliższe dni muszą przynieść odpowiedzi na te pytania. Utrzymanie seniorskiej piłki kosztuje miasto miliony złotych rocznie. Wyników sportowych jednak to nie gwarantuje.