Mija 81 rocznica zamordowania dziesięciu grudziądzan, patriotów i członków Polskiego Związku Zachodniego. 29 października 1939 roku na placu przy Piłsudskiego rozstrzelano ich publicznie za kłamliwe oskarżenia o rozlepianie plakatów nawołujących do oporu wobec Niemców. Hitlerowcy pokazali na czym będą polegały ich rządy. 4 września 1939 roku zajęli Grudziądz. Zaczęli organizować różnego rodzaju prowokacje. W odwecie mieli się zemścić na polskiej inteligencji. Mieszkańcy miasta byli świadkami tej zbrodni. Przed egzekucją słychać było okrzyk "Jeszcze Polska nie zginęła". Esesmani dobijali strzałem w głowę. Ciała zamordowanych jeszcze długo nie były pochowane. Gdzie leżą, nie wiadomo.
Zobacz też: Koronawirus w Przedszkolu Miejskim na Lotnisku w Grudziądzu. W szpitalu już 300 chorych pacjentów
Co roku grudziądzanie spotykają się na placu przy budynku NOT-u.
Tym razem miało być wyjątkowo ale nie będzie. Wszystko przez panującą pandemię koronawirusa. Grudziądzanie jednak pamiętają o ofiarach zbrodni. Prezydent Maciej Glamowski złożył wiązankę kwiatów pod pomnikiem Pamięci Pomordowanych Polaków. Znicze zapalić mają również harcerze. W planach była większa uroczystość, przygotowywana przez historyka Łukasza Piaseckiego, radnego Grudziądza.
29 października 1939 roku na placu przy Alei Marszałka Józefa Piłsudskiego oddział Selbstschutzu rozstrzelał publicznie dziesięciu zakładników. Znalazł się wśród nich nauczyciel, urzędnik starostwa, kolei, sądu i policji, a także kilku wojskowych. Wszyscy byli członkami Polskiego Związku Zachodniego.
Pomnik Pamięci Pomordowanych Polaków znajduje się na Skwerze Pamięci Poszkodowanych przez III Rzesze. Ta nazwa ostatnio wywołuje dyskusje. Padły propozycje jej zmiany. Miejsce to mogłoby zostać nazwane Skwerem Zbrodni Pomorskiej. Pomysłem radnego Łukasza Piaseckiego jest montaż dużych tablic informacyjnych, przypominających i opisujących wydarzenia z października 1939 roku.
